Zabierz moje myśli
I zabierz mój ból
Jak pusta butelka zbiera deszcz
Wylecz (mnie), wylecz, wylecz, wylecz...
I zabierz mój ból
Jak pusta butelka zbiera deszcz
Wylecz (mnie), wylecz, wylecz, wylecz...
***
Przeszłość
- Mario, proszę przestań - szepnęła cicho dziewczyna, on jednak jej nie słyszał. Wyjął z barku butelkę whisky, które potem nalał sobie do kryształowej szklanki. Bała się, niedawno wrócił do domu, a i tak był już lekko pijany. Pewnie palił też jakieś świństwo. Po alkoholu stawał się nieobliczalny.
- Mario ! - krzyknęła histerycznie, dopiero wtedy zwrócił na nią uwagę.
- Czego ?! Czego ty znowu ode mnie chcesz ?! - uderzył szklanką o stół sprawiając, że nagle cała jej zawartość znalazła się na dywanie.
- Zobacz co zrobiłaś ! Zobacz ! - podniósł się z kanapy i chwiejnym krokiem podszedł do brunetki. Na zewnątrz była opanowana, jednak w środku cała się trzęsła ze strachu.
- Powiedz mi złotko, dlaczego tak bardzo mnie nie szanujesz ? Dałem Ci wszystko. Gdybym się nad Tobą nie zlitował, byłabyś nikim. Byłabyś zwykłą dziwką, której szef dobierałby się codziennie do majtek- po policzkach dziewczyny pociekły łzy.
- Dlaczego płaczesz ? Jesteś tak bardzo żałosna kochanie. Nie wiem co w tobie widziałem. Na świecie jest tyle fajnych lasek, które chcą wskoczyć mi do łóżka. A ty ? Ty jesteś taka bezbarwna. Lepiej zniknij mi teraz z oczu, bo zaraz mogę stać się bezlitosny - gdy to powiedział Elena uciekła szybko do łazienki, gdzie zamknęła za sobą drzwi. Wiedziała, że dla niej ten dzień jeszcze się nie skończył...
Czasem nie możemy mieć tego, czego pragniemy. Tak właśnie było w jego przypadku. On nie mógł mieć jej...
Dlaczego ? Przecież wydawał się być lepszym człowiekiem niż Mario. Przecież on nie wybuchał tak jak jego młodszy kolega, nie był tak nieprzewidywalny, tak bardzo brutalny. Wiec dlaczego Elena wciąż przy nim trwała ? Dlaczego nie potrafiła w końcu powiedzieć dość i wrócić z nim do Dortmundu ? Dlaczego nie potrafiła pokochać Marco tak mocno jak on pokochał ją ? Wciąż pamiętał ich pierwsze spotkanie. Gala kończąca sezon w klubie. Götze obiecał wszystkim, że spotkają kogoś niepowtarzalnego i tak się właśnie stało. Gdy razem weszli spóźnieni na salę, nikt nie potrafił oderwać od nich wzroku. Razem wyglądali jak te wszystkie pary z kolorowych czasopism, wyglądali idealnie. On, przystojny i wysportowany brunet w świetnie skrojonym, czarnym garniturze, z szerokim uśmiechem na twarzy. A tuż obok niego ona. Prześliczna brunetka o niebieskich jak ocean oczach, kształtnych karmionych ustach i lekko zadartym nosie. Ubrana była w czarną sukienkę, która rozszerzała się w talii. Na pozór wyglądała na prostą i skromną. Jednak jeśli przyjrzało się dokładnie jej spódnicy, można było dostrzec ozdoby, które pięknie migotały w świetle. Podeszli do stolika, przy którym Marco siedział wraz ze swoją dziewczyną Caroline, Robertem i Anią oraz Mitch'em i Riri.
- Hej wszystkim, to jest Elena - piłkarz wskazał gestem na dziewczynę. Wszyscy zaczęli witać się z nowo poznaną. Mario miał rację, zaczarowała wszystkich. Jedynie Caroline patrzyła na nią zazdrosnym spojrzeniem i ciągle trzymała rękę swojego chłopaka.
W końcu, po części oficjalnej przyszła pora na tańce. Elena kusiła wszystkich swoim tańcem. Każdy chciał, aby poświęciła im chociaż jeden taniec. Az w końcu to Reus został tym szczęściarzem.
- Bałam się tu przychodzić - wyznała cicho, jej głos był jak aksamit, koił jego duszę.
- Dlaczego ? - spytał zdziwiony.
- Spójrz na te wszystkie dziewczyny, one są idealne, są na swoim miejscu. A ja ? Nie pasuję tutaj.
Gdy chłopak przywoływał teraz na myśli ich pierwszą rozmowę, śmiał się w duchu. Elena była tak bardzo niepewna siebie. Miała niską samoocenę. Chyba nawet nie przypuszczała, że niedługo potem stanie się ulubienicą piłkarzy jak i samego trenera, że wszystkie dziewczyny będą chciały chodzić z nią na zakupy, czy zapraszać na babskie wieczory. Elena miała bowiem w sobie coś wyjątkowego. Była otwarta I ciepła, miała poczucie humoru, była wierna swoim przyjaciołom, a przede wszystkim była szaleńczo zakochana w Mario Götze. Ale czy ktoś przypuszczał, że ta miłość tak bardzo ją zgubi ? Na pewno nie on, który siedzi teraz w samochodzie i zastanawia się co dzieje się z jego przyjaciółką. Tak bardzo się o nią bał. Bał się, że nie zdarzy na czas. Że Mario coś jej zrobi pod wpływem tego cholernego alkoholu.
Gdy podjechał pod dom przyjaciół, wysiadł z samochodu i biegiem dotarł pod drzwi. Były otwarte, co wykorzystał i wszedł do środka. Nigdzie nie widział dziewczyny. Zaczął się martwić. Przechodził przez wszystkie pokoje, aż w końcu znalazł ją w sypialni. Siedziała na skraju łóżka i czule głaskała śpiącego piłkarza po policzku.
- Elena - szepnął, wtedy dziewczyna zwróciła na niego uwagę. Posłała mu niewyraźny uśmiech i podeszła do niego. Chłopak wykorzystał to i od razu chwycił ją w swoje ramiona.
- Marco - szepnęła i jeszcze mocniej wtuliła się w jego klatkę piersiową. - Dziękuję, że przyjechałeś - pocałowała jego zimny policzek.
- Co się tu działo ? - spytał i uważnie przyjrzał się jej twarzy.
- Dzisiaj prawie nic, tylko krzyczał, a potem pozwolił, żebym położyła go spać - uśmiechnęła się lekko.
- Eleno, naprawdę chcesz takiego życia ? Przecież sama wiesz, że zasługujesz na więcej. Proszę wróć ze mną do Dortmundu. Ja nic od Ciebie nie oczekuje, tylko wróć ze mną. - wziął jej dłonie w swoje, jednak ona mu się wyrwała.
- Powiedz mi Reus, jak ty to sobie wyobrażasz ? Ja kocham Mario, nie mogę go zostawić samego, nie chcę...
Next = 8 komentarzy
- Mario ! - krzyknęła histerycznie, dopiero wtedy zwrócił na nią uwagę.
- Czego ?! Czego ty znowu ode mnie chcesz ?! - uderzył szklanką o stół sprawiając, że nagle cała jej zawartość znalazła się na dywanie.
- Zobacz co zrobiłaś ! Zobacz ! - podniósł się z kanapy i chwiejnym krokiem podszedł do brunetki. Na zewnątrz była opanowana, jednak w środku cała się trzęsła ze strachu.
- Powiedz mi złotko, dlaczego tak bardzo mnie nie szanujesz ? Dałem Ci wszystko. Gdybym się nad Tobą nie zlitował, byłabyś nikim. Byłabyś zwykłą dziwką, której szef dobierałby się codziennie do majtek- po policzkach dziewczyny pociekły łzy.
- Dlaczego płaczesz ? Jesteś tak bardzo żałosna kochanie. Nie wiem co w tobie widziałem. Na świecie jest tyle fajnych lasek, które chcą wskoczyć mi do łóżka. A ty ? Ty jesteś taka bezbarwna. Lepiej zniknij mi teraz z oczu, bo zaraz mogę stać się bezlitosny - gdy to powiedział Elena uciekła szybko do łazienki, gdzie zamknęła za sobą drzwi. Wiedziała, że dla niej ten dzień jeszcze się nie skończył...
Zabierz moją przeszłość
I zabierz moje grzechy
Jak pusty żagiel zbiera wiatr
Wylecz (mnie), wylecz, wylecz, wylecz
I zabierz moje grzechy
Jak pusty żagiel zbiera wiatr
Wylecz (mnie), wylecz, wylecz, wylecz
***
Czasem nie możemy mieć tego, czego pragniemy. Tak właśnie było w jego przypadku. On nie mógł mieć jej...
Dlaczego ? Przecież wydawał się być lepszym człowiekiem niż Mario. Przecież on nie wybuchał tak jak jego młodszy kolega, nie był tak nieprzewidywalny, tak bardzo brutalny. Wiec dlaczego Elena wciąż przy nim trwała ? Dlaczego nie potrafiła w końcu powiedzieć dość i wrócić z nim do Dortmundu ? Dlaczego nie potrafiła pokochać Marco tak mocno jak on pokochał ją ? Wciąż pamiętał ich pierwsze spotkanie. Gala kończąca sezon w klubie. Götze obiecał wszystkim, że spotkają kogoś niepowtarzalnego i tak się właśnie stało. Gdy razem weszli spóźnieni na salę, nikt nie potrafił oderwać od nich wzroku. Razem wyglądali jak te wszystkie pary z kolorowych czasopism, wyglądali idealnie. On, przystojny i wysportowany brunet w świetnie skrojonym, czarnym garniturze, z szerokim uśmiechem na twarzy. A tuż obok niego ona. Prześliczna brunetka o niebieskich jak ocean oczach, kształtnych karmionych ustach i lekko zadartym nosie. Ubrana była w czarną sukienkę, która rozszerzała się w talii. Na pozór wyglądała na prostą i skromną. Jednak jeśli przyjrzało się dokładnie jej spódnicy, można było dostrzec ozdoby, które pięknie migotały w świetle. Podeszli do stolika, przy którym Marco siedział wraz ze swoją dziewczyną Caroline, Robertem i Anią oraz Mitch'em i Riri.
- Hej wszystkim, to jest Elena - piłkarz wskazał gestem na dziewczynę. Wszyscy zaczęli witać się z nowo poznaną. Mario miał rację, zaczarowała wszystkich. Jedynie Caroline patrzyła na nią zazdrosnym spojrzeniem i ciągle trzymała rękę swojego chłopaka.
W końcu, po części oficjalnej przyszła pora na tańce. Elena kusiła wszystkich swoim tańcem. Każdy chciał, aby poświęciła im chociaż jeden taniec. Az w końcu to Reus został tym szczęściarzem.
- Bałam się tu przychodzić - wyznała cicho, jej głos był jak aksamit, koił jego duszę.
- Dlaczego ? - spytał zdziwiony.
- Spójrz na te wszystkie dziewczyny, one są idealne, są na swoim miejscu. A ja ? Nie pasuję tutaj.
Gdy chłopak przywoływał teraz na myśli ich pierwszą rozmowę, śmiał się w duchu. Elena była tak bardzo niepewna siebie. Miała niską samoocenę. Chyba nawet nie przypuszczała, że niedługo potem stanie się ulubienicą piłkarzy jak i samego trenera, że wszystkie dziewczyny będą chciały chodzić z nią na zakupy, czy zapraszać na babskie wieczory. Elena miała bowiem w sobie coś wyjątkowego. Była otwarta I ciepła, miała poczucie humoru, była wierna swoim przyjaciołom, a przede wszystkim była szaleńczo zakochana w Mario Götze. Ale czy ktoś przypuszczał, że ta miłość tak bardzo ją zgubi ? Na pewno nie on, który siedzi teraz w samochodzie i zastanawia się co dzieje się z jego przyjaciółką. Tak bardzo się o nią bał. Bał się, że nie zdarzy na czas. Że Mario coś jej zrobi pod wpływem tego cholernego alkoholu.
Gdy podjechał pod dom przyjaciół, wysiadł z samochodu i biegiem dotarł pod drzwi. Były otwarte, co wykorzystał i wszedł do środka. Nigdzie nie widział dziewczyny. Zaczął się martwić. Przechodził przez wszystkie pokoje, aż w końcu znalazł ją w sypialni. Siedziała na skraju łóżka i czule głaskała śpiącego piłkarza po policzku.
- Elena - szepnął, wtedy dziewczyna zwróciła na niego uwagę. Posłała mu niewyraźny uśmiech i podeszła do niego. Chłopak wykorzystał to i od razu chwycił ją w swoje ramiona.
- Marco - szepnęła i jeszcze mocniej wtuliła się w jego klatkę piersiową. - Dziękuję, że przyjechałeś - pocałowała jego zimny policzek.
- Co się tu działo ? - spytał i uważnie przyjrzał się jej twarzy.
- Dzisiaj prawie nic, tylko krzyczał, a potem pozwolił, żebym położyła go spać - uśmiechnęła się lekko.
- Eleno, naprawdę chcesz takiego życia ? Przecież sama wiesz, że zasługujesz na więcej. Proszę wróć ze mną do Dortmundu. Ja nic od Ciebie nie oczekuje, tylko wróć ze mną. - wziął jej dłonie w swoje, jednak ona mu się wyrwała.
- Powiedz mi Reus, jak ty to sobie wyobrażasz ? Ja kocham Mario, nie mogę go zostawić samego, nie chcę...
Next = 8 komentarzy